SZKIELET amstaffa, Piotruś – ukryty, czekał na śmierć.

W podszamotulskiej wsi Piotrkówko, na jednej z posesji, Piotruś- zagłodzony przez właścicieli amstaff miał dokonać swego żywota. Nikt nie miał o tym wiedzieć- ludzie chcieli się pozbyć niepotrzebnego zwierzęcia- wybrano najprostszy sposób: zagłodzenie. Przecież pies, który tygodniami nie dostaje jeść w końcu zdechnie… Zamknięto psa w ukrytym w głębi podwórka kojcu – Piotrusia nikt nie widział, nikt nie mógł mu pomóc… Przez przypadek ktoś zauważył zniknięcie psa, sprawę zgłoszono schronisku. Piotruś trafił do Przyborówka w takim stanie, jaki widać na zdjęciach. Uratowano go w ostatniej chwili, jego słabe ciało już zaczęły jeść muchy. Ledwo trzymający się na nogach pies wyglądał przerażająco, był w stanie skrajnego wygłodzenia- żywy szkielet zwierzęcia! Jego przyjazny stosunek do ludzi dziwi, zwłaszcza, że od ludzi zaznał tylko krzywd. Cieszy się, kiedy widzi człowieka, domaga się głaskania.
PIOTRUŚ ZNALAZŁ DOM:)