Olek
Adopcje chorych piesków z naszego schroniska dają wiarę, że cuda się zdarzają. Ludzie szukający pośród ładnych, młodych psów kulawego dziadeczka sprawiają, że czujemy, że to co robimy ma sens. To daje wiarę, że każdy pies ma szanse na szczęście (choć i u nas cuda zdarzają się rzadko). Z takim nastawieniemszukamy domu Olkowi, choć w głębi duszy każdy z nas myśli, że nasz bohater jest skazany na bezdomność…
No właśnie… bohaterem jest Olek. Pies, który wydaje się być skazany na schroniskowe życie. Mimo, że jest młody, kochany, przesympatyczny, miły… szanse ma zerowe, dlaczego? Bo cierpi na dolegliwość, która może mu doskwierać do końca życia. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że Olek w warunkach domowych poczułby się o niebo lepiej, byś może nawet jego stan mógłby się polepszyć bardzo, dlatego prosimy o pomoc.
Olek cierpi na niedorozwój mięśni miednicy co skutkuje wypadającym odbytem. Nie zdarza się to często, ale pies cierpi. Fundacja robi wszystko, żeby mu pomóc. Oluś jest częstym gościem kliniki wet. w Poznaniu, jest pod codzienną opieką naszego weterynarza w schronisku. Przeszedł 2 operacje skrócenia prostnicy, które pomogły, ale nie do końca… Jak można pomagać Olkowi? Najważniejsze jest postępowanie dietetyczne, piesek musi jeść specjalistyczną karmę weterynaryjną, jeść mało a często. Musi mieć spokój. Dwoimy się i troimy, żeby miał u nas jak najlepiej… ale schronisko to nie dom. Dlatego szukamy dla Olka pomocy.
Wiemy, że znalezienie mu domu graniczy z cudem, bo pies z takimi problemami ma zerowe szanse… ale to zwierzak wyjątkowy. Jest ulubieńcem pracowników, swoim urokiem, chęcią życia, przyjacielskim nastawieniem do wszystkich i wszystkiego skradł nasze serca. Jest cudowny, kocha się przytulać, bawić, biegać. Jest dużym zwierzakiem, mixem owczarka niemieckiego z labradorem, więc posiada wspaniałe cechy charakteru jednej i drugiej rasy. Ale to taka „wielka gapa”, pocieszna i wzruszająca. Oluś kocha inne psy. Uwielbia spacery, zabawy z psami. W schronisku mieszka od zeszłego roku, nie znamy jego historii, został wyłapany na ulicy. Od służb komunalnych wiemy tylko, że uległ niegroźnemu wypadkowi. Do azylu trafił po czasie spędzonym w „przechowalni gminnej”. Jest młody, nie ma więcej niż 4 lata.
Wiemy, że byłby wspaniałym członkiem rodziny, jednak nie wiemy, czy znajdzie się ktoś tak odważny, żeby otoczyć Olka wyjątkową opieką. Jeśli się nie znajdzie… Olek będzie skazany na bezdomność w schronisku. Jeśli już nie jest.
Mimo, że nie wolno nam wydawać psów chorych, szukamy dla Olka domu. Weterynarze stwierdzili, że może mieć ten problem do końca życia, więc na co czekać?
Wirtualna Opiekunka: Monika B.