Gdy kończy się świat i zapada ciemność

Sobota. Szare, chłodne, smutne popołudnie w lutym. Schronisko Fundacji „Przytuliska u Wandy”. Prowadzony na smyczy piesek nie mierzy więcej niż 40cm. Na wąskim pyszczku plastikowy kaganiec.
Mówią, że wzięli go w sierpniu z ulicy, mówią, że przez miesiąc był grzeczny i wspaniały. Ona mówi, on milczy.
Ona mówi, że piesek zaczął gryźć, że próbowali z behawiorystami… bez rezultatu. Wg niej pies nie lubi innych psów.
On ciągle milczy i próbuje przeprowadzić psa do kojca. Biedak się kuli w sobie, jest przerażony, nie reaguje na szczekające psy, nie odszczekuje i nie szarpie, chowa się za nogami mężczyzny. Podobno szukali domu dla niego, bez skutku.
Pytanie, czy mają dzieci – ona odpowiada, że nie, ale planują. Dodaje, że nie może być tak, że ona czuję się niepewnie w obecności tego psa.
Zbliżają się do kojca, Ona trzyma jego posłanie, kocyk i worek z zabawkami. W jej oczach pojawiają się na chwilę łzy, Mówi niepewnie. On wprowadza psa do kojca. Piesek jest całkowicie zagubiony, zdezorientowany, zaczyna się mocno ślinić. Mężczyzna kuca przy nim zdejmuje mu kaganiec, patrzy mu w oczy, gładzi i pospiesznie zakrywa twarz kominiarką, płacze.
Ona mówi, że ma w domu sunię i ona jest w porządku. Przez moment budzi się myśl – to pewnie jego pies, ale jej ultimatum i wybór, dla kogo nie będzie miejsca w domu i wspólnym życiu.
Obok budy kładą jego gryzaki i zabawki. Posłanie i kocyk ląduje w budzie. Piesek na moment odchodzi, by obwąchać nowy teren.
On i ona opuszczają spiesznym krokiem kojec, opuszczają schronisko, OPUSZCZAJĄ GO NA ZAWSZE.
Nim się orientuje, oni już są daleko. Gdy się orientuje nie ma przy nim nikogo, ze skulonym ogonem wchodzi do budy i nie ruszy się z niej ani na moment przez następne dwa dni. Nie je, nie pije ani kropli wody.
Jedyne, co robi, to patrzy w bezruchu przed siebie smutnymi, pełnymi lęku oczami.
U wejścia do budy, w dolnej jego części pojawia się przejmujący obraz, dowód ogromnego cierpienie i rozpaczy opuszczonego psa. A jeszcze wczoraj miał swojego człowieka, swój kąt i poczucie przynależności.
Ten obraz namalowany został prawdziwymi psimi emocjami podczas długich samotnych godzin w całkowicie nieznanym miejscu, wśród zupełnie obcych zapachów i odgłosów innych zwierząt.
Czy znasz jego tytuł…?
Scena za jakiś czas… i zakończenie tej historii. Przyjeżdżają, wracają do azylu. Pies słyszy znajomy warkot silnika. Jeszcze nie wie, że to to samo auto i ci sami ludzie. Jeszcze nie może wiedzieć, jednak zaczyna się taniec radości- nagle, po takim czasie widać wyjście z budy, merdanie ogona, skoki na furtkę. To nie ten pies, sytuacja nie do uwierzenia.
Są łzy, są przeprosiny, są obietnice. Serce w tym przypadku wygrało, pies wraca do domu. Czego uczy ta historia? Że wszystko można naprawić, że złe decyzje można odwrocić, że jeśli się chce to miejsce dla kogoś, kogo się kocha będzie zawsze, bez względu na wszystko. A jeśli pies jest częścią naszego życia ( bo powinien nią być), musimy zrobić wszystko, by nią pozostał. Cokolwiek by się działo.
Gdy kończy się świat i zapada ciemność
Historia – przeczytaj do końca.Sobota, szare chłodne smutne popołudnie w lutym. Przytulisko dla Zwierząt w Brodziszewie. Prowadzony na smyczy piesek nie mierzy więcej niż 40cm. Na wąskim pyszczku plastikowy kaganiec.Mówią, że wzięli go w sierpniu z ulicy, mówią, że przez miesiąc był grzeczny i wspaniały. Ona mówi, on milczy.Ona mówi, że piesek zaczął gryźć, że próbowali z behawiorystami… bez rezultatu. Wg niej pies nie lubi innych psów.On ciągle milczy i próbuje przeprowadzić psa do kojca. Biedak się kuli w sobie, jest przerażony, nie reaguje na szczekające psy, nie odszczekuje i nie szarpie, chowa się za nogami mężczyzny. Podobno szukali domu dla niego, bez skutku.Pytanie, czy mają dzieci – ona odpowiada, że nie, ale planują. Dodaje, że nie może być tak, że ona czuję się niepewnie w obecności tego psa.Zbliżają się do kojca, Ona trzyma jego posłanie, kocyk i worek z zabawkami. W jej oczach pojawiają się na chwilę łzy, Mówi niepewnie. On wprowadza psa do kojca. Piesek jest całkowicie zagubiony, zdezorientowany, zaczyna się mocno ślinić. Mężczyzna kuca przy nim zdejmuje mu kaganiec, patrzy mu w oczy, gładzi i pospiesznie zakrywa twarz kominiarką, płacze.Ona mówi, że ma w domu sunię i ona jest w porządku. Przez moment budzi się myśl – to pewnie jego pies, ale jej ultimatum i wybór, dla kogo nie będzie miejsca w domu i wspólnym życiu.Obok budy kładą jego gryzaki i zabawki. Posłanie i kocyk ląduje w budzie. Piesek na moment odchodzi, by obwąchać nowy teren.On i ona opuszczają spiesznym krokiem kojec, opuszczają schronisko, OPUSZCZAJĄ GO NA ZAWSZE.Nim się orientuje, oni już są daleko. Gdy się orientuje nie ma przy nim nikogo, ze skulonym ogonem wchodzi do budy i nie ruszy się z niej ani na moment przez następne dwa dni. Nie je, nie pije ani kropli wody.Jedyne, co robi, to patrzy w bezruchu przed siebie smutnymi, pełnymi lęku oczami.U wejścia do budy, w dolnej jego części pojawia się przejmujący obraz, dowód ogromnego cierpienie i rozpaczy opuszczonego psa. A jeszcze wczoraj miał swojego człowieka, swój kąt i poczucie przynależności.Ten obraz namalowany został prawdziwymi psimi emocjami podczas długich samotnych godzin w całkowicie nieznanym miejscu, wśród zupełnie obcych zapachów i odgłosów innych zwierząt.Czy znasz jego tytuł…?Scena w Brodziszewie za jakiś czas… i zakończenie tej historii. Przyjeżdżają, wracają do azylu. Pies słyszy znajomy warkot silnika. Jeszcze nie wie, że to to samo auto i ci sami ludzie. Jeszcze nie może wiedzieć, jednak zaczyna się taniec radości- nagle, po takim czasie widać wyjście z budy, merdanie ogona, skoki na furtkę. To nie ten pies, sytuacja nie do uwierzenia. Są łzy, są przeprosiny, są obietnice. Serce w tym przypadku wygrało, pies wraca do domu. Czego uczy ta historia? Że wszystko można naprawić, że złe decyzje można odwrocić, że jeśli się chce to miejsce dla kogoś, kogo się kocha będzie zawsze, bez względu na wszystko. A jeśli pies jest częścią naszego życia ( bo powinien nią być), musimy zrobić wszystko, by nią pozostał. Cokolwiek by się działo.
Opublikowany przez Przytulisko w Przyborówku i Ruścu na 20 lutego 2018