100zł – tyle jest warte jego życie. Logan już w domu

Przypadek, a dzięki niemu uratowane psie istnienie, cudowne psie istnienie… Niedzielne przedpołudnie, podszamotulska wioska. Dwie wolontariuszki zauważają po drodze do domu psa: skulony za budą, widać tylko jego głowę i OCZY. OCZY, które mówią wszystko… Właściciele? Nie wylewają za kołnierz, są dobrze znani miejscowej policji. Za domem – buda nieszczelna, nieocieplona, krzywa, mała. Łańcuch – przytwierdzony do drzewa na pewnej wysokości, nie miał więcej niż 1,5m… Na nim wijący się pies, pełno błota, pies szczeka, rzuca się, chce się uwolnić.
Rozmowa z właścicielami – Pani: „Pies ma dobrze, źryć dostaje, na spacery chodzi (!!!), żeby każdy pies tak Pani miał!!!” Pies został odkupiony za 100zł, co bardzo ucieszyło właścicieli. Była „ceremonia” odwiązania psa z łańcucha, na szyi miał za małą obrożę związaną kilka razy sznurkiem, pan musiał iść po nożyk, żeby ją zdjąć…
Nasz bohater dostał imię Logan. Taką nazwę nosi najwyższy szczyt Kanady, Życzymy mu, aby wspiął się na sam szczyt szczęścia i dostał to, na co zasługuje – dom najlepszy z możliwych! Pies ma 2 lata, jest przyjaznym, pięknym, dużym zwierzakiem, zgadza się z innymi zwierzętami, ma bardzo smutny wzrok, jest zdezorientowany, dlatego też szukamy mu szybko domu w miarę możliwości.
EDIT: Logan już w domu! W grudniu 2014 roku został adoptowany:)