Cuda się zdarzają… Dziękujemy Ci Szuszu!
O czym opowiada historia maleńkiej Szuszu? Przede wszystkim o tym, że nie można się poddawać. Że kiedy widać światełko w tunelu warto zawalczyć. Również o tym, że żeby to światełko zobaczyć, trzeba mieć w sobie wielkie pokłady wrażliwości i wiary.
Szuszu trafiła do nas prosto z ulicy, w fatalnym stanie, zaniedbana. W schronisku doszła do siebie i szybko znalazła wymarzony, dobry dom u naszej serdecznej przyjaciółki. Niestety nie cieszyła się nim długo. Zdarzyła się tragedia, nowa właścicielka Szuszu zachorowała i odeszła a sunia ponownie trafiła pod skrzydła Fundacji.
Krótko potem niemłoda już kruszyna przeżyła udar. Długo była nieprzytomna, straciła władzę we wszystkich kończynach. Tylko Pani Wanda wierzyła w to, że Szuszu stanie na nóżki. Kiedy wszyscy radzili by podjąć decyzję o uśpieniu małej, powtarzali, że nie ma dla niej ratunku, że nie ma sensu – Pani Wanda karmiła łyżeczką, przewijała, kąpała, nie dawała za wygraną, nie poddawała się.
Po kilku miesiącach zdarzył się cud – Szuszu wstała… i chodzi do dziś! A my do dziś nie możemy w to uwierzyć:) Poniżej trochę zdjęć naszej gwiazdy Szuszu – również z nowego domu – tym razem już ostatecznego:) Czasem warto wierzyć, że cuda się zdarzają:)
Dziękujemy Ci Szuszu!